Związkowcy tracą cierpliwość

Nowy kodeks pracy ma być gotowy pod koniec września – poinformował wczoraj minister pracy i polityki społecznej Krzysztof Michałkiewicz. Ciągle nieznane są szczegóły opracowywanego przez Komisję Kodyfikacyjną projektu zmian w prawie pracy. Z różnych przecieków słychać, że zmiany uderzą w pracowników i będą korzystne dla pracodawców. Ci ostatni otrzymają m.in. prawo do lokautu, czyli wyrzucenia na bruk strajkującej załogi. – Już się zbroimy na wypadek publikacji tego dokumentu – powiedział nam wczoraj Jan Guz, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

Ministra Michałkiewicza o nowy kodeks pracy zapytaliśmy przy okazji wczorajszej konferencji prasowej po posiedzeniu Komisji Trójstronnej ds. Społeczno-Gospodarczych. – Komisja Kodyfikacyjna ma czas do końca września. Wszystko wskazuje na to, że zdąży do tego terminu. Wtedy dostaniemy dokument i rząd zdecyduje, czy przyjmie go jako swój i skieruje do konsultacji społecznych, czy też potraktuje tylko jako propozycję grona ekspertów – powiedział.
Prawu i Sprawiedliwości może jednak zależeć na opóźnieniach. Jesienią mają odbyć się wybory samorządowe. Jeśli potwierdzą się informacje o niekorzystnych dla pracowników rozwiązaniach w nowym kodeksie pracy, może to bardzo źle wpłynąć na notowania PiS-u. Już Marek Belka, za którego rządów rozpoczęła prace Komisja Kodyfikacyjna, wzbraniał się przed ujawnianiem szczegółów jej prac przed wyborami parlamentarnymi.
Przedłużające się prace nad nowym kodeksem pracy coraz bardziej denerwują związkowców. – Rząd doskonale wie, co komisja przygotowuje – mówi Guz, zwracając uwagę, że pracami nad kodeksem jeszcze od czasów rządu Belki kieruje prof. Michał Seweryński, obecnie minister edukacji w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. – Informację mają też pracodawcy. Media też niektóre sprawy nagłaśniają. Moim zdaniem to jest badanie nastrojów, sprawdzanie, kiedy ruch związkowy wybuchnie i powie „nie pozwalamy” – mówi Guz.
Do związkowców cały czas docierają nowe informację na temat kolejnych rozwiązań rozważanych przez Komisję Kodyfikacyjną. – Ostatnio na przykład usłyszeliśmy, że ma być więcej dni urlopowych. Zaraz jednak okazało się, że będą one liczone jako dni kalendarzowe, a nie robocze. Czyli w ostatecznym rozrachunku będzie mniej wolnego. Tak jest w wielu sprawach. Usłyszeliśmy, że może obniżą najgorzej zarabiającym podatki. Potem jednak się okaże, że stanie się tak kosztem innych świadczeń socjalnych – wylicza Guz. Zaraz też dodaje: – Nie chcemy być okłamywani. OPZZ parokrotnie już pokazał, że potrafi stanowczo w takich sprawach wypowiedzieć się. (JZ)

Komisja Trójstronna rozpoczęła wczoraj prace nad umową społeczną „Gospodarka – Praca – Rodzina – Dialog”. Umowa, którą podpiszą związki zawodowe, organizacje pracodawców i rząd, ma dotyczyć polityki zatrudnienia, zabezpieczenia społecznego, polityki rodzinnej, ochrony zdrowia, przedsiębiorczości. (DK)

(wpis archiwalny z 2007r.)