Spalić i utopić – niepolak i niekatolik w historii Polski

W roku 2004 przypada 400 rocznica śmierci i 465 rocznica urodzin Fausta Socyna – niepolaka i niekatolika, który znacząco zaznaczył swoją obecność w historii naszego kraju.

Jak przypomina Zbigniew Ogonowski, autor wielu prac z historii polskiego protestantyzmu, niektórzy teologowie i duchowni chrześcijańscy XVII wieku przypisywali Socynowi świadomy zamysł zburzenia fundamentów chrześcijaństwa. Zarzut ten bez wątpienia jest nieprawdziwy ale pokazuje kontrowersje wokół tego Włocha, którego szczytowy okres działalności przypadł w Polsce.

Faust Socyn

urodził się 5 grudnia 1539 roku w jednym z najbardziej malowniczych miast Toskanii – Sienie. Jego rodzina miała koligacje rodzinne m.in. z kilkoma papieżami: Piusem II i III, a także Pawłem V. Faustowi nie groziła jednak kariera katolickiego duchownego, interesował się nowymi prądami religijnymi, których wtedy był prawdziwy natłok. Kluczowy wpływ na ukształtowanie się religijnych poglądów Fausta miał jego wuj Leliusz (Lelio) Socyn.
Swego czasu u Leliusza Socyna służył Stanisław Kokoszka, który uznawany jest za tego, który jako pierwszy przywiózł do Polski pisma zachodnich antytrynitrarzy (którzy zaprzeczali dogmatowi o trójcy świętej), wśród których znalazły się m.in. prace lekarza hiszpańskiego Michała Serweta, spalonego na stosie w październiku 1553 w Genewie przez Jana Kalwina. Serwet był jednym z najbardziej znanych w Europie krytyków dogmatu o Trójcy Świętej, wyznawanego tak przez katolików, jak i przez większość protestantów. Gdy w roku 1562 Leliusz Socyn zmarł w Zurychu Faust przejął po nim książki i notatki. Pod ich wpływem napisał i opublikował jeszcze w tym samym roku swoją pierwszą pracę teologiczną „Komentarz do pierwszego rozdziału Ewangelii św. Jana”. Jej streszczenie już w roku 1568 ukazało się w polskim przekładzie autorstwa Grzegorza Pawła z Brzezin, jednego z przywódców pierwszego pokolenia Braci Polskich, zwanych też Arianami.

Lata od 1563 do 1574 Faust Socyn spędził na dworze wielkiego księcia Toskanii Cosimo I, w tym okresie nie angażując się zbytno w kwestie religijne z rzadka publikuje wiersze miłosne oraz polityczne. Po śmierci Cosimo I Faust postanawia opuścić toskański dwór, choć nowy wielki książe – Franciszek II namawia go, by pozostał u niego na służbie. Socyn trafia do Bazylei, jednego z centrów religijnych wolnomyślicieli. Tam w roku 1578 kończy pracę „O Jezusie Chrystusie Zbawicielu”, zdaniem Zbigniewa Ogonowskiego jest to najoryginalniejsze dzieło Fausta Socyna, zawierające rdzeń jego doktryny. Podstawową tezą tego dzieła było założenie, że rola Chrystrusa jako zbawiciela polega na tym, że wskazał drogę wiodącą do życia wiecznego, a nie na tym, że odpokutował swą męką za grzechy ludzkie. Każdy, kto będzie podążał drogą Chrystusa naśladując go, uzyskać może życie wieczne. Taki pogląd oznaczał przesunięcie głównego akcentu chrześcijaństwa ze spraw wiary na postępowanie człowieka i jego etykę. Jak zaznacza luterański ksiądz i historyk Tadeusz Wojak, Socyn tym samym burzy podstawową naukę chrześcijańską o zbawieniu przez krzyż Chrystusa.

Także w roku 1578 Faust kończy pracę „O stanie pierwszego człowieka przed upadkiem”, w której zaprzecza, że grzech pierworodny Adama obciążał całą ludzkość. Socyn twierdzi, że grzech może obciążać jedynie tego, kto go popełnił, jego zdaniem wymysłem jest, że w wyniku grzechu Adama nad ludzkością zawisło jakieś fatum. Faust Socyn przekonywał, że człowiek jest ze swej natury śmiertelny. Wierzył, że w przyszłości ludzie na ziemi zbudują coś na kształt raju, gdzie w wyniku pracy rąk i umysłów podporządkują sobie przyrodę i wyzwolą się od nękających klęsk i cierpień.

Tego samego roku Faust Socyn po raz pierwszy stanął na ziemi polskiej, jesienią wyruszył w podróż do Koloszwaru w Siedmiogrodzie, droga wiodła

przez Kraków.

W Koloszwarze funkcjonowało jedno z europejskich centrów antytrynitarskich, którego jeden z głównych przywódców, Franciszek David (Davidis), uzasadniał, że Chrystus był zwykłym człowiekiem i jako takiego nie można wzywać w modlitwach. Faust Socyn został wezwany przez przeciwników Davida z nadzieją, że uda mu się jednoznacznie wykazać błędy w rozumowaniu Davida. Tak się jednak nie stało.

W roku 1579 Faust Socyn po raz drugi pojawił się w Krakowie, gdzie przebywała już spora grupa włoskich antytrynitarzy, m.in. bankier Giovanni Batista Cettis, organizator pierwszej poczty polskiej Prosper Provana, lekarze królewscy Niccol Buccella, Simon Simonius, Giorgio Blandrata, sekretarz króla Michael Brutto. Rok później Socyn napisał pracę „O autorytecie Pisma Św.”, które było dopełnieniem jego doktryny religijnej. Praca ta była odpowiedzią na pytanie Andrzeja Dudycza, węgierskiego wolnomyśliciela mieszkającego w Polsce, skąd wiadomo, że Pismo święte zawiera rzeczywiście słowo Boże. W odpowiedzi Socyn napisał, że można wytłumaczyć wyznawcom innych religii autorytet Pisma Św. za pomocą rozumu, przyznał jednak, że, w jednoznaczny, oczywisty sposób, nie można wykazać prawdziwości Biblii ateistom.

W Krakowie Faust Socym nawiązuje bliskie kontakty z tamtejszym zborem Arian, których w ciągu kilku lat stał się niekwestionowanym przywódcą. Zanim do tego doszło trzeba było przezwyciężyć wiele wątpliwości religijnych, etycznych i społecznych. Już

początki były trudne.

Gdy Faust Socyn oficjalnie zadeklarował chęć przystąpienia do ariańskiego zboru zażądano od niego powtórnego chrztu poprzez zanurzenie w wodzie, co było dla Braci Polskich praktyką normalną. Uważali oni chrzest dzieci za niedopuszczalny, utrzymywali, że przyjęcie chrztu musi być decyzją w pełni świadomą i wolną, podjętą przez dorosłego człowieka. Socyn odmówił przyjęcia chrztu twierdząc, że Chrystus i apostołowie nie ustanowili chrztu obrzędem, który miałby na zawsze w Kościele obowiązywać. Jego zdaniem dla urodzonych w innych Kościołach chrześcijańskich powtórny chrzest jest sprawą mało istotną, można go przyjąć, ale można się bez niego obejść. Zdaniem Fausta Socyna można było się co najwyżej domagać chrztu od tych, którzy przyjmowali wyznanie Ariańskie porzucając inną niż chrześcijańska religię. W efekcie sporu dotyczącego chrztu odmówiono Socynowi przyjęcia do zboru.

Pomimo to stosunki Fausta Socyna z polskimi Arianami układały się dosyć przyjacielsko. W roku 1581 Socyn wydał pracę broniącą społeczno-politycznych poglądów Arian przed atakiem Jakuba Paleologa, greckiego unitarianina, który zarzucał Arianom społeczny radykalizm i brak realizmu.

W chwili przyjazdu Fausta Socyna do Polski zbór Ariański nie był tu w pełni ukształtowany ani pod względem religijnym, ani społecznym. Istniało w nim wiele różnych, nieprzystających do siebie, tendencji i poglądów. Jako ostateczną datę powstania samodzielnego zboru Braci Polskich można przyjąć marzec 1565. Wtedy, podczas trwającego w Piotrkowie Sejmu, odbyły się „rozmowy ostatniej szansy” pomiędzy przedstawicielami różnych wyznań protestanckich (Luteranie, Kalwini, Bracia Czescy i Arianie) nad wzajemnym porozumieniem. Rozmowy niczego jednak nie przyniosły i potwierdziły dokonany już w 1562 r. rozłam w wyznaniu kalwińskim, w wyniku którego powstał tzw. zbór większy (a więc kalwini) i zbór mniejszy (arianie).
Pierwsze lata istnienia zboru mniejszego to

czas ciągłych dyskusji i konfliktów

na tematy społeczne i religijne. Grzegorz Paweł z Brzezin utrzymywał, że prawdziwi chrześcijanie, czyli Arianie, nie potrzebują państwa, ponieważ istnieje ono tylko po to, aby trzymać w karbach złych ludzi i karać ich za popełnione zbrodnie. Arianie powinni płacić podatki i szanować przedstawicieli władzy, ale nie powinni obejmować żadnych urzędów, brać udziału w wojnie lub domagać się swoich racji w sądach. Piotr z Goniądza protestując przeciwko wojnom nosił przypięty drewniany miecz (wbrew legendzie mieczy takich Arianie nie nosili powszechnie), Jan Niemojewski zrezygnował z urzędu sędziego inowrocławskiego, sprzedał swój majątek, pieniądze rozdał ubogim, a sam poświęcił się pracy na rzecz zboru. Taka postawa wśród szlachciców-arian także była wyjątkowa. Umiarkowane poglądy społeczne miał Szymon Budny (za które w roku 1582 został usunięty ze zboru), który dla odmiany miał jednak radykalne poglądy religijne utrzymując, że Chrystus był tylko człowiekiem, a więc nie należy się do niego modlić.

Spory i niejasności istniejące wśród Braci Polskich Faust Socyn stopniowo wyjaśniał, rozwiązywał lub wyciszał. Uznał on istniejące wtedy stosunki społeczne, w tym poddaństwo chłopów i pańszczyznę, za rzeczy niesprzeczne z zasadami chrześcijańskimi, zgadzał się na obejmowanie przez Arian wysokich urzędów państwowych i na uciekanie się do sądów o sprawiedliwość.

W roku 1598 Faust Socyn zostaje faktycznym przywódcą Braci Polskich. Tego roku

omal nie ginie

z rąk krakowskich studentów, których grupa, 30 kwietnia  wdarła się do jego mieszkania. Wyciągnęli Socyna na ulicę, na Rynku rozpalili stos, gdzie spalono skradzione Socynowi książki, listy i notatki, spaleniem grożono także Socynowi, jeżeli nie odwoła swoich poglądów. Brać studencka zmieniła szybko jednak zdanie i Socyna zamiast spalić postanowiono utopić. W drodze na brzeg Wisły osobliwy korowód napotkał profesora Akademii Jagiellońskiej Marcina Wadowitę, który uratował Fausta. Ten woląc nie kusić losu postanowił wyjechać z Krakowa i osiedlić się w Lusławicach, niedaleko Tarnowa, jednym z centrów Braci Polskich.

Krakowskie wypadki z Socynem w roli głównej nie były pierwszym dowodem wrogości tamtejszych mieszczan i studentów. Już w roku 1594 pobito Socyna na ulicy, a w roku 1591, po kilku nieudanych próbach, zburzono zbiór ariański przy ul. Szpitalnej. W roku 1574 w Krakowie zniszczono zbór, z którego zgodnie korzystali luteranie i kalwini, z wyrzuconych przez okna książek stworzono niemały stos. Antyprotestanckie ekscesy w Krakowie, łącznie z niszczeniem cmentarzy i atakowaniem pogrzebu, zdarzały się w kolejnych latach dość często. Trudno więc nie zauważyć, że niedawne wybryki chuligańskie zorganizowane przeciwko demonstracji w obronie praw homoseksualistów mają w królewsko-mieszczańskim Krakowie swoją długą tradycję.

Faust Socyn w wieku 65 lat umarł 3 marca roku 1604 w Lusławicach. Jak przystało na heretyka, nie mógł on liczyć na spokój nawet po śmierci. W trakcie jednej z kolejnych akcji ukatolicyzowania trumnę ze zwłokami Socyna wyciągnięto z ziemi i wrzucono do pobliskiego Dunajca. Szczątki udało się jakoś uratować, dzisiaj spoczywają one na terenie parku lusławickiego należącego do Krzysztofa Pendereckiego.
Najbliższe 20 – 30 lat po śmierci Fausta Socyna to chyba

najlepszy okres dla Arian

polskich. Atakowani nie tylko przez katolików, ale i przez inne Kościoły protestanckie – luteran i kalwinów – rozwijają swoją działalność, pozyskują nowych wyznawców, budują nowe zbory (tracąc gdzieniegdzie stare), prowadzone przez nich szkoły i drukarnie zdobywają szacunek i uznanie za granicą.

Nawet w czasach swojego największego rozkwitu Bracia Polscy ilościowo byli niewielkim wyznaniem, liczbę ich zborów na początku XVII wieku szacowano na ponad 200, głównie w na kieleczyźnie, w małopolsce, na lubelszczyźnie, ziemi sandomierskiej. Rodzin ariańskich było kilka tysięcy, Zygmunt Ogonowski twierdził, że stanowiły one mniej niż 1 proc. ówczesnej ludności Polski. Początkiem końca Braci Polskich, był rok 1638, kiedy wyrokiem sądu sejmowego nakazano zamknięcie akademii, drukarni i zboru w Rakowie, który był niemal stolicą ruchu ariańskiego w Polsce. Jako pretekst posłużyło znieważenie przez słuchaczy rakowskiej akademii przydrożnego krzyża.

Pomimo nierzadkich pogromów antyprotestanckich i antyariańskich śmiertelnych

ofiar było niewiele.

Jedną z pierwszych ofiar antyariańskiej nagonki był mieszczanin Jan Tyszkowic, któremu w roku 1611 przed sądem kazano przysiąc na św. Trójcę. Ten odmówił twierdząc, że nie wie, jakiego Trójca jest rodzaju – męskiego czy żeńskiego. W ramach umacniania katolicyzmu Tyszkowica skazano na śmierć, wyrwano mu język, odcięto rękę i nogę (którą jakoby miał podeptać krucyfuks), ścięto go, a ciało spalono.

W trakcie potopu szwedzkiego,w lutym 1656 r., król Jan Kazimierz ślubował przed obrazem Panny Marii we Lwowie, że w razie odparcia najazdu szwedzkiego wypędzi z Polski arian i żydów. Spełniając częściowo ten ślub, sejm w r. 1658 i ponownie w r. 1659 uchwalił, że wszyscy Arianie mają w terminie dwuletnim opuścić Polskę. Nakaz sejmowy Arianie z oporami i w dłuższym okresie wykonali.

Bracia Polscy byli atakowani także przez innych protestantów. Już w roku 1564 małopolscy kalwini przedstawili królowi projekt dekretu o wygnaniu z Polski Arian. Król wydał więc dekret skazujący na wygnanie wszystkich zagranicznych heretyków przebywających w Polsce, w wyniku czego kraj opuściło kilku wybitnych antytrynitarzy. W wydanych w 1977 roku „Szkicach z dziejów Reformacji w Polsce XVI i XVII w.” Tadeusz Wojak utrzymuje, że arianizm przyczynił się w dużej mierze do zachwiania reformacji w Polsce. Nie można obarczać Arian winą za niewielkie sukcesy reformacji na ziemiach polskich.
Wszyscy badacze historii Braci Polskich, których tak jak Arian wielu nie było, podkreślają, że to wyznanie choć niewielkie liczbowo było znaczące jeśli chodzi o wkład w polską kulturę i naukę. Jeden z najwybitniejszych badaczy Braci Polskich, Stanisław Kot, podkreślał, że interesował się nimi cały świat współczesny, ich książki, choć zakazane w wielu krajach, były tam poszukiwane. Kot przypomina, że polscy Arianie wywarli wpływ na część wyznań protestanckich w Holandii i Anglii, przekonuje, że m.in. z racjonalnego podejścia Arian do wiary wyrosło europejskie Oświecenie.

Do dzisiaj w niektórych krajach świata (Stany Zjednoczone, Kanada, Australia, Wielka Brytania, Holandia) funkcjonują kościoły unitariańskie, których korzenie sięgają do Braci Polskich a Faust Socyn jest wymieniany jako ich prekursor.

Wpływ działającego w Polsce Fausta Socyna i polskich Arian na społeczną, prawną i religijną myśl Europy jest z pewnością w naszym kraju zbyt mało znany. Obserwując to, co dzieje się polskim życiu społecznym, publicystyce, edukacji i historii nie można mieć nadziei, żeby ta sytuacja szybko się zmieniła. Bo kogo w katolickim kraju obchodzą heretycy, którzy czerpali z myśli obywateli innych państw?