Tarczy antyrakietowej w Polsce jednak nie będzie – to koniec polskiego snu o potędze. Polska pełniła jedynie rolę pionka w grze USA. Zostaliśmy z pustymi obietnicami ze strony Stanów Zjednoczonych. Rozmowy na temat rozmieszczenia tarczy w Polsce zakończyły się fiaskiem.
Tarcza antyrakietowa jednak nie w Polsce
O planach umieszczenia elementów tarczy antyrakietowej w Polsce mówiło się od lat, ale pomysł budził zarówno kontrowersje, jak i sprzeciw m.in. ze strony Rosji. Za czasów rządów PiS stosunki z państwami Europy Zachodniej uległy ochłodzeniu. Mimo fiaska rozmów z USA politycy starali się, by wyrzutnia antyrakiet znajdowała się w Polsce za wszelką cenę.
Wzrost bezpieczeństwa kraju
Pomysł umieszczenia bazy antyrakiet w Polsce miał zwiększyć bezpieczeństwo kraju – zdaniem polityków. Uznali oni, że Stany Zjednoczone, montując w Polsce swoje instalacje, będą musiały zapewnić bezpieczeństwo także naszemu terytorium. Liczono ponadto na pomoc wojskową ze strony USA – m.in. systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe. System miał być mocniejszy, szybszy i bardziej inteligentny i skuteczny. Miał zagwarantować większe bezpieczeństwo USA i sojusznikom Stanów.
Trudne negocjacje i sprzeciw Rosji
Negocjacje z rządem były trudne, mimo że intensywnie prowadzone. Ustalono w końcu, że USA przekażą nam… jedną baterię rakiet Patriot. Dodajmy, że bez głowic bojowych po sprzeciwie Rosji. Mimo że USA wiele razy deklarowały, że tarcza nie jest skierowana przeciwko Rosji i w ogóle nie narusza równowagi strategicznej.
Rosja nie ufa przecież Stanom Zjednoczonym. Trudno nie zauważyć, że rezygnacja z elementów tarczy antyrakietowej jest zwycięstwem prestiżowym Rosji. Prezydent Barack Obama zadeklarował chęć dalszej współpracy z Polską i Czechami, a także zapowiedział, że plany nowego systemu uwzględnią również współpracę z Rosją.
W finale Stany jednak zrezygnowały się z planu rozmieszczenia tarczy w Polsce i Czechach. Ustalono, że w Polsce znajdzie się baza lądowej wersji rakiet SM-3.
Kar, f: Defence-Imagery / pixabay