Liga Żydów ściga

Żydzi

Na stanowiskach w Podlaskim Urzędzie Marszałkowskim zatrudniacie Żydów – tak do członka zarządu województwa Karola Tylendy miał przez telefon powiedzieć radny Ligi Polskich Rodzin, Zenon Dziedzic.

Wy wszyscy nazywacie się teraz Tylenda, Zamojski, Radziwiłł – kontynuował rozmowę telefoniczną Dziedzic, wśród swoich nazywany „bratem Zenonem”. Jej szczegółowy zapis znalazł się w notatce służbowej, jaką Tylenda przekazał władzom województwa. Znajdują się w niej także dwa nazwiska dyrektorów urzędu, wymienionych przez działacza Ligi, co do pochodzenia których raczej nie ma on wątpliwości – powiedział „TRYBUNIE” przewodniczący sejmiku Zbigniew Krzywicki.

Wbrew pozorom i zapewnieniom różnych ważnych osobistości, antysemityzm na Podlasiu jest faktem. Sprzyja mu zarówno dominująca rola wiejskich proboszczów, także w samym mieście wojewódzkim, którzy nadal nauczają owieczki, że Żydzi zabili Jezusa. Wciąż wraca sprawa Jedwabnego. Chyba nigdzie w Polsce – wszak dotyczy to ziem w okolicach Łomży – zarówno książka Jana Tomasza Grosa „Sąsiedzi”, jak i ustalenia IPN tak nie wzburzyły lokalnych społeczności. Prawda o Jedwabnem nadal nie jest tu przyjmowana do wiadomości, a interpretowana jako kolejny przejaw żydowskiej ekspansji na Polskę.

  • Trudno było mi w to uwierzyć, ale w końcu Karol Tylenda jest poważnym i odpowiedzialnym człowiekiem, przedstawił mi to na piśmie – mówi Krzywicki. – Uważam to za obrzydliwość.

Zenon Dziedzic powiedział „Kurierowi Porannemu”, że „Padły inne słowa. To, co Tylenda napisał, to jego sprawa. Ja sobie nie życzę takich notatek”. Poseł i lider LPR na Podlasiu Andrzej Fedorowicz (zasłynął niedawno z inicjatywy zakazu wykonywania zawodu nauczyciela przez osoby popierające legalizacje związków homoseksualnych) nie wierzy, że jego człowiek mógł tak powiedzieć. Uważa natomiast, że Tylenda „ma teraz czerwoną mamkę i może w ten sposób odreagowuje”.

Karol Tylenda był wybrany z listy Samoobrony, ale kiedy przewodniczący Lepper nakazał swoim pretorianom zerwać koalicje z SLD w sejmikach, wraz z kilkoma kolegami opuścił partię, dzięki czemu wszyscy zachowali stanowiska w strukturach samorządowych.

Władze sejmiku zapowiadają rozmowy wyjaśniające z Tylendą i „bratem Zenonem”, jak również poruszenie kwestii na najbliższej sesji.

JACEK GRŰN (wpis archiwalny z 20084.) Foto: MoneyforCoffee / pixabay